Historię tego komputera może zacznę od początku (z obrazkami).

Gdy komputer do mnie przyjechał był w nieco złym stanie. Zewsząd wylatywał kurz, a podczas pracy "emanował" silnym zapachem piwnicy rozchodzącym się na całe mieszkanie.
oryginalne zdjęcie
oryginalne zdjęcie
Zadecydowałem więc o rozebraniu komputera do zera i zafundowaniu mu porządnego czyszczenia. Podczas rozbiórki zauważyłem, że niektóre zatrzaski były połamane, więc obudowa trzymała się na takiej zwykłej brązowej taśmie używanej do sklejania kartonów, wentylator procesora miał zaś poucinane przewody i zaizolowane również tą samą taśmą, na ich końcach były takie "piny" wklejone też taśmą w końcówkę molex zasilacza.

Po rozcięciu jej i wyjęciu zakleszczonych przewodów z wtyczki, mogłem wyjąć resztę elementów. Plastikowe spotkała ciepła kąpiel w wodzie wraz z płynem do mycia naczyń. I tutaj mała porażka: przy wyjmowaniu zaślepki na zatokę 5,25" ułamał się zatrzask.
oryginalne zdjęcieWszystkie części komputera wyglądają tak:
Pozostałe metalowe części próbowałem doczyścić spirytusem, jednak okazał się mało skuteczny, próbowałem również nieco wilgotną szmatką nasączoną wodą i płynem do mycia naczyń, jednak również nie był to dający efekty środek.
oryginalne zdjęcie
(tak, przed podjęciem jakichkolwiek kroków wyjąłem płytkę ze złączami ISA oraz PCI)
Okazało się, że dobre było niejako połączenie tych dwóch - płyn do mycia szyb.
Oczywiście zadbałem aby po natarciu nim części obudowy, dokładnie je wytrzeć. Po całej operacji wyniosłem elementy do wywietrzenia na zewnątrz. Plastikowe części wytarłem i zostawiłem do wyschnięcia. Musiałem również usunąć powoli wżerającą się w obudowę rdzę za pomocą odrobiny papieru ściernego.
Na tym etapie różnica była zauważalna, co prawda dalej czuć było zapach piwnicy, ale nie aż taki ostry jak przedtem.
oryginalne zdjęcie
(widać jeszcze kawałki taśmy na przewodzie chłodzenia

)
Części elektronicznych ze względu na brak pędzla nie tykałem, jedynie te bardziej zakurzone przetarłem szczoteczką.
Oczywiście pasowało też skleić "kropelką" urwany zatrzask, co nie było proste ze względu na mały rozmiar elementu oraz to, że musiał on być podparty taśmą podczas sklejania.
oryginalne zdjęcie
Operacja jednak się udała
oryginalne zdjęcie
Teraz pozostało mi podłączyć wszystko. Z braku pomysłów, poprawiłem nieco sklejone wcześniej taśmą do kartonu przewody chłodzenia, izolując je taśmą izolacyjną i odpowiednio zakleszczając piny we wcześniej użytej wtyczce molex.
Byłem szczęśliwy, że komputer po całej operacji dalej był sprawny .
oryginalne zdjęcie
Oczywiście mam świadomość, że niektóre rzeczy mógłbym zrobić lepiej, ale mimo wszystko komputer jest w lepszym stanie niż takim, w jakim do mnie trafił.
Jeżeli to nie problem, to żeńska końcówka molex przydałaby mi się, ponieważ takowej u siebie nie posiadam, mam jedynie rozdzielacz moxex > 2x molex, ale używam go aktualnie w komputerze do podłączenia dysków twardych.
